PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=299524}

Nieznajoma

La sconosciuta
7,3 8 795
ocen
7,3 10 1 8795
6,0 4
oceny krytyków
Nieznajoma
powrót do forum filmu Nieznajoma

Moim zdaniem nie przystaje do wymiaru kinowego. Przesadnie "wytłumaczony",przewidywalny,wydłużony i momentami ckliwy do bólu. Był zupełnie jak te filmy z cyklu jakieś tam historie, które emitują na tvn.
Historia dramatyczna i wciągająca ale opowiedziana straszliwie dosadnie, jakby z powątpiewaniem w bystrośc widza.

funkate

POLECAM BOLLYWOOD TAM SIĘ ODNAJDZIESZ,pozdrawiam serdecznie.

magdisaiyasin

PUDŁO! również pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
funkate

Podzielam Twoją opinie, jak dla mnie góra 6 no może z plusem.

ocenił(a) film na 8
funkate

Zgadzam się, że chociaż sama fabuła jest dobra i film ogólnie zostawia coś po sobie to jednak brakowało mi, aby został zakończony nieco wcześniej. Natomiast reżyser na początku rozsypuje wszystkie wątki, wodzi nas za nos, a na końcu wszystko dokładnie wyjaśnia i tłumaczy nie zostawiając widzowi pola do popisu, aczkolwiek film bardzo dobry i na pewno przejmujący.

ocenił(a) film na 8
funkate

Tornantore to najbardziej kinowy z żyjących reżyserów. Co z tego, że historia jest przewidywalna od momentu pojawienia się w filmie Tei? Wiesz po co stosuje się ten zabieg? Żeby widz skupił się na tym co widzi, a nie na tym co zobaczy. Wydłużony? Powiedz co twoim zdaniem jest zbędne? Rzucić kamieniem każdy potrafi. Ckliwy do bólu bo właśnie taka jest twórczość Tornatore, wzrusza i właśnie dlatego jest najbardziej kinowy bo kino ma WZRUSZAĆ, budzić jakieś emocje. Proponuję zapoznać się z twórczością tego człowieka, zwłaszcza Cinema Paradisso, czy 1900 Człowiek Legenda (choć ten film już trochę bardziej na amerykańską modłę), a potem krytykować.

Jedyne z czym można by się zgodzić to te wytłumaczenia na koniec filmu, ale z drugiej strony, nie ma w filmie żadnej wskazówki, że Irena urodziła więcej dzieci, więc to tylko fakt który ma wyolbrzymić jej dramat. Poza tym ona tłumaczy to policji, a nie widzowi, końcowe retrospekcje są konieczne do skończoności tego dzieła. Fakt, że bohaterka mimo, iż opowiada o krzywdach które jej wyrządzono (a przez całe życie tego unikała) a mimo to i tak nie jest jej dane być szczęśliwą, ba na panu prokuratorze nie robi to żadnego wrażenia także ma sens i nie zgodzę się, że jest zbędny. Także może rzeczywiście zajmij się prawdziwymi historiami emitowanymi na TVNie bo akurat w Twoją bystrość można powątpiewać;)

kosa480

A miejże swojego ulubionego reżysera, jak i ja mam. I broń go pięknie i merytorycznie do krwi ostatniej, jak powyżej. Najwyraźniej lubimy inne style narracji. Mi ten skojarzył sie z kategoria filmów telewizyjnych, a Ty dostrzegasz w tym intencjonalne artystyczne zabiegi. Wszystko w porzadku, ale dlaczego, och dlaczego postawnowiles sie na koniec personalnie wyzłośliwić? Wstydzior, jak mawiala moja pani od matematyki.
Dziekuje i do widzenia.

ocenił(a) film na 8
funkate

Jestem złośliwy bo krew mnie zalewa w związku z tym co się stało z tym portalem. Wszyscy krytykują, mało kto argumentuje.

ocenił(a) film na 7
funkate

Z tym, że przewidywalny, to jednak się nie zgodzę. Dużo nieoczekiwanych zwrotów akcji.

astat_2

Wydaje mi się, że stopień przewidywalności w filmie niekoniecznie jest, że tak mądrze się wysłowię - wartością bezwzględną. Spore znaczenie ma tutaj samo oczekiwanie widza względem fabuły, co do tego, że będzie zagadkowa. Jeden będzie wolał taką zagadkowość, że nie będzie nawet do końca przekonany, czy reżyser domyślił się jak rozwikłać jego filmową zagadkę. Ponoć przed takim dylematem stoją miłośnicy "Zaginionej autostrady" Lyncha, a co niektórzy z nich są przekonani, że reżyser sam zgubił pomysł na logiczną możliwość rozwiązania jego fabuły.

Podobna dyskusja o przewidywalności fabuły, jak widziałem, przewijała się przez komentarze do "Kapitana Phillipsa". Tam już osobną rzeczą pozostaje fakt, iż film jest dość wiernym ukazaniem wydarzeń, które dopiero co miały swoje miejsce i czas. I tym razem jednak poderwali się poszukiwacze nieprzewidywalności. Co ciekawe - sam oglądając ten film w kinie, byłem zdumiony tym, z jakim napięciem można śledzić historię, o której wiem jak się zakończyła. Zadziwiające jest to, że mimo tej wiedzy siedziałem jak na szpilkach prawie przez cały seans. Paradoksalnie więc, przewidywalność albo wręcz znajomość rozwoju wydarzeń nie przesądza o pewnej jakości wynikającej z umiejętności reżysera do budowania napięcia.

Pisząc o nieprzewidywalności, rzecz ma i drugi medal. Bywają filmy, co do których pozostaje niedosyt, bo skończyły się jakby za wcześnie. Chciałoby się jeszcze uczestniczyć w dalszym dopowiedzeniu poznanej historii. Czujemy się w niej zadomowieni i kiedy się już kończy, odczuwamy iż oddala się od nas źródło wrażeń na które film rozbudził zapotrzebowanie. Pamiętam takie wrażenie z filmu Rohmera "Zimowa opowieść" kiedy główni bohaterowie spotykają się w końcu w świątecznej atmosferze a w tle przepływają napisy końcowe, i próbowałem wtenczas wyłowić każdy gest, słowo, barwę atmosfery poszczególnych kadrów filmu, by to jego urwane zakończenie głębiej odczuć.

Tak więc sprawa jest i subiektywna jak i względna. Ale nie oznacza to, że zawsze sprawa przewidywalności filmu jest sprawą zderzenia się z stosownymi oczekiwaniami widza. Bywa iż film obiektywnie jest rzeczywiście kiczem i fabuła jest wyklepana widzowi niemal w Braillu. Tak jak w przypadku filmu Gibsona "Furia". A bywa też, że film rzeczywiście się nagle urywa. Pamiętam taką sytuację z jakimś cienkawym filmem sensacyjnym z lat 80-tych. Nie wiem, czy to nie była czasem "Tequilla sunrise". W każdym bądź razie zakończenie przyłapywało troje bohaterów w jakiś zajętych dopiero co wznieconym ogniem zabudowaniach przemysłowych. Bohaterowie uciekali przez jakąś zdaje się rurę. Jeden z nich rzucał jakiś bzdurny komentarz do bieżącej sytuacji, i nagle pojawiały się napisy. Pamiętam że kilkakrotnie oglądałem taśmę VHS tego fragmentu filmu, z różnych stron pod mocną żarówką, żeby się upewnić, że taśma nie była klejona. To jest dopiero nieprzewidywalność zakończenia! ;) Podejrzewam, że gdyby Gibson zrobił "Furię" do połowy, byłaby dwa razy lepsza!

Dosyć pisaniny.

Pozdrawiam wszystkich fantastycznych miłośników kina!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones