Jak to zwykle bywa w ostatnich polskich produkcjach, baaardzo realistycznie ukazana dzisiejsza młodzież. Reżyser ma takie piękne nazwisko, a kręci jakieś "Pamiętniki z melanżów" połączone z "Trudnymi sprawami". Chaotyczny scenariusz, mało co tu się trzyma kupy. Bohaterowie zachowują się tak jakby odgrywali rolę w jakimś słabym skeczu kabaretowym. Do tego żenujące dialogi z absurdalnymi kwestiami typu "Babciu masz coś słodkiego?"
Rzadko kiedy jakiś film zasługuję na najgorszą notę, ale ten bez wątpienia
do nich należy. Zdziwię się jeśli nie dostanie Wielkiego węża 2019.