Brendan Fraser daje tam wielką kreację (i dosłownie, i w przenośni) oraz może być pewien nominacji. Nie będę zaskoczony jeśli to on opuści kanały z Pucharem Volpiego.
Jeszcze jest Hugh Jackman w Synie, ale Brendan to aktor z mojego dzieciństwa , więc jemu będę kibicował.
Jackman to chyba będzie ogólnie jego najpoważniejszym rywalem w walce o Oscara. Aż dziwne, że żadna z tych dwóch ról to nie kreacja z mdłego biopica.