Dobry, smutny film. Wciąga. Zakończenie lekko depresyjne, zrozumiałe, jasne. To raczej kino dla koneserów. Głęboki film, ale nie wydumany, dość prosty. Może nie jest rewelacyjny, ale dać 2/10 temu filmowi... Cóż, co kto lubi, dla mnie film na 6-7/10. Bardzo dobrze zagrana główna rola. Nie sięgaj po takie filmy jak dajesz mu 2/10, to zdecydowanie potrzebujesz kina mniej wymagającego, bardziej bezpośredniego w przekazie, może nawet przebojowego.

Zresztą patrząc na Twoje oceny, dajesz max 5, dziwne; więc chyba to typowe konto-troll.

Hahahaha. Znowu fanatyk WYMAGAJĄCEGO KINA, który jako jedyny umie zrozumieć jego głębię. Przedstawiciel wyższej inteligencji? Człowiek, który w zwykłym kamieniu widzi stado owiec pasących się na zielonych halach wysokogórskich, skąpanych w słonecznym świetle poranka przy blasku tęczy i odgłosie bombowców bombardujących lasy w dole.

Otóż w tym filmie nie dzieje się absolutnie nic. Jest banalnie prosty w odbiorze. Ot smutna historia, ale nie jedyna w swoim rodzaju. Film, który opowiada smutną historię nie będzie z góry dobrym filmem. Bo smutną historię da się opowiedzieć ciekawie. Ale nie w tym przypadku. Żałuję trochę, że główna bohaterka nie trenowała warcabów zamiast pływania. Generalnie można przysnąć w trakcie seansu na scenie mycia podłogi i przebudzić się na scenę odkurzania (o nie!, to spoiler!). Można w nich wyczuć tę specjalną więź łączącą siostrę z bratem. W międzyczasie przebitki na basen. Nie można zapomnieć o innych ważnych momentach w tym filmie, jak spóźnienie na autobus, przebitka na basen, łapanie stopa, przebitka na basen (przepraszam za kolejne spoilery). Można byłoby skrócić to wszystko o połowę, zamiast tego dodać mocniejszy początek, jak do tej całej sytuacji doszło. Już byłoby lepiej. Ja się do głębi tego filmu nie przekonam.